Komentarze: 1
wszystko zaczęło się wczoraj późnym wieczorem. tata przyszedł z pracy jakoś poddenerwowany, to ja pomyślałam że się szybko zmyję do pokoju. ale niestety się nie udało. wkurzał się za wszystko!! dosłownie!! aż wkońcu mi się dostało, on do mnie mówił a mi w tym czasie zaczęła dzwonić komórka, :/ (jak się dowiem kto to to chyba zabiję) no więc ja tam troche napyskowałam starszukowi a on się tak najeżył że podszedł do mnie i zabrał mi koma. powiedział że do końca tygodnia go nie dostane. ja się zaczełam śmiać :/ i powiedziłam że odda mi go jak zwykle za dwa góra trzy dni, to wtedy stwierdził że do KOŃCA MIESIĄCA GO NAWET NIE ZOBACZE. ;( to ładnie. dzisiaj rano wziął go do swojego biura. (wkońcu to on jest szefem więc może trzymać tam co chce) ma mi go przynieść pierwszego grudnia. a 1 grudnia jest zebranie w szkole!! więc kolejny przypał!! :( i telefonu długo nie zobacze...
chlip chlip.... :( ;(
ale na szczęście JESZCZE niemam szlabanu na kompa więc moge to wam pisać :D ;P
pozdro dla wszystkich !!